Poszedł na wojnę, kiedy miał 17 lat. Zanim zginął jako 22-letni oficer Wojska Polskiego, zdążył już zasłużyć na order Virtuti Militari. Naczelnik Państwa żegnał go wieńcem z napisem „Mojemu dzielnemu chłopcu – Piłsudski”.
O kim mowa? Kim był nasz lokalny bohater? Dlaczego trzeba o nim pamiętać?
Leopold Kula ps. „Lis” (ur. 11 listopada 1896 w Kosinie, zm. 7 marca 1919 w Torczynie) – major piechoty Wojska Polskiego, kawaler Orderu Virtuti Militari, pośmiertnie awansowany do stopnia pułkownika. Pułkownik Leopold Lis-Kula został pochowany na cmentarzu na Pobitnie w Rzeszowie.
Interesował się historią, geografią, matematyką, ale z języka polskiego, łaciny czy przyrody nie miał najlepszych ocen. A do tego lubił wagarować. Jednak trzeba przyznać, że nie marnotrawił czasu poza szkołą, bo uciekał z lekcji, żeby np. w Olszynkach nad Wisłokiem założyć tajne stowarzyszenie gotujące się do walki o Polskę. Należał też do ruchu skautowego, z którego wyrosło harcerstwo.
W 1912 roku jako jeden z pierwszych wstąpił do Związku Strzeleckiego w Rzeszowie. Rok później w czasie ćwiczeń zauważył go sam Piłsudski. Duże wrażenie zrobił na Komendancie świetnie przeprowadzony przez 16-letniego Kulę manewr oskrzydlający.
Na front wyruszył trochę później, 11 sierpnia 1914, ale od razu wyróżnił się w pierwszych walkach pod Kielcami, gdzie dowodził 2 kompanią V batalionu Karaszewicza-Tokarzewskiego. Po awansie na podporucznika, w październiku 1914 roku zadziwił wszystkich, gdy w ciągu zaledwie kilkunastu dni zwerbował sobie kompanię ochotników z Łodzi.
Źródło: nowahistoria.interia.pl, wikipedia